Mój biedny maluch... :]

Wysłany: 27-10-2006 14:01:04 Temat postu: Mój biedny maluch... :]

Hehe, słyszałem ostatnio dowcip transportowy... Very Happy

No, skoro o Maluchu, to musi być transportowy... Laughing

Co prawda, troszkę dla mnie dołujący, bo przecież jeżdże na co dzień głównie Maluchem, no ale co tam... Smile

Brzmiał on mniej więcej tak... Pytanie: Jak podwoić wartość Malucha? Odpowiedź: Zatankować go do pełna Wink

Hmmm... no bardzo śmieszne, bardzo... Mad

Wysłany: 27-10-2006 17:22:42 Temat postu:

A wiecie czemu czesi maja podgrzewane tylnie szyby w swoich skodach?
By im rece nie przymarzly jak beda je pchali...
Laughing

Wysłany: 27-10-2006 23:38:05 Temat postu:

No cos ja nie jestem transportowcem, ale mimo wszystko postanwiam dorzucic cos do tego forum. Mysle ze mam jakas szanse bo czasami korzystam ze srodków transportu (nawet czesciej niz czasami:P). Z tej dziedziny znam jeden dowcip:
Jada dwie mrowki gazikiem i nagle jedna mowi do drugiej: ajj cos mi do oka wpadlo!
Fajne nie:))[/url]

Wysłany: 27-10-2006 23:40:07 Temat postu:

Jakos nie moge sobie wyobrazic kogos tak wysokiego jak Pan w maluchu Laughing

to musi naprawde smiesznie wygladac

Wysłany: 30-10-2006 19:54:01 Temat postu:

Oj, to Pani naprawdę mało w życiu widziała Wink

Przecież bardzo często jeżdżę Maluchem w kilka osób Razz

A już pewnie szczytem zdziwienia dla Pani byłaby sytuacja, w której zobaczyłaby Pani mnie z trzema kolegami upchanymi w Maluszku (razem z torbami wypełnionymi atrybutami koszykarskimi Smile

) wracającymi z meczu koszykówki Very Happy

Dodam, że koledzy są mego wzrostu, a nawet chyba nieco więksi. Zatem, tu nie tyle należy się śmiać, tylko płakać, że dochodzi do takich sytuacji w XXI wieku Wink

... tak zwana komunikacja zbiorowa :]
No, ale generalnie staram się nie nadużywać cierpliwości tego samochodu... W końcu ma mi posłużyć jeszcze parę... no właśnie, parę czego? Mr. Green

Wysłany: 30-10-2006 20:06:20 Temat postu:

ja niezbyt mile wspominam takie wycieczki w 5 osob w maluszku, dodam iz znajowalem sie na tylniej kanapie na srodkowym miejscu;)

Gość

Fajnie widze , jak ktoś jeździ maluchem . Naszczęście ja juz nie musze nim jeździć tylko jak potrzebuje samochód to jeżdże mojego ojca samochodem . A maluch to nie samochód , naszczeście już go dawno wycofali z produkcji . I pomyśleć , że kiedys ludzie uczyli się na maluchach jeździć samochodem i też oblewali hehe .

Wysłany: 28-11-2006 01:03:38 Temat postu:

niby nie samochod ale znajdzie sie pare osob co go milo wspominaja pomimo problemow jakie sprawial;)

Wysłany: 12-03-2007 21:48:00 Temat postu:

Taksówkarz wiezie klienta i na każdym skrzyżowaniu
przejeżdża na czerwonym świetle.
Pasażer w pewnym momencie nie wytrzymał i się pyta:

- Panie, czemu pan tak przejeżdża na czerwonym świecie?
- Spokojnie, szwagier tak zawsze jeździ i żyje.

Po pewnym czasie, po kilku czerwonych światłach,
kierowca nagle hamuje, widząc zielone światło. Pasażer:

- Przecież jest zielone, czemu pan nie jedzie?
- A jak szwagier będzie jechał?

Wysłany: 12-03-2007 22:16:22 Temat postu:

Łeee... To ja znam lepszy :] Autostopowicz zatrzymuje TIR'a... Wsiada, a kierowca natychmiast: jedynka, dwójka, trójka... i gna 180 km na godzine... Nagle szarpniecie, gwaltowne hamowanie... Kierowca sięga do kabiny po kij bejzbolowy... Wysiada idzie na tył i "bach!", "bach!" w pakę... Biegiem wraca do samochodu i znów jedynka, dwójka, trójka... i zasuwa 180... Po jakimś czasie znowu szarpniecie, hamowanie... bejzbol w łapy i "bach!", "bach!" w pakę... Po piątym razie autostopowicz zaczyna sie dziwić:
- Panie co jest!! Po co ta jazda szarpana i po co pan wali po tej pace tym kijem?
A kierowca na to:
- Wie Pan... ja mam cieżarówe 20-tonową, wiozę 40 ton kanarów... Nie ma siły, połowa musi latać!! Very Happy